poniedziałek, 27 maja 2013

Rozdział 10

                                                                                                                       Londyn, 07.15
                                                        Drogi Pamiętniku    
 
 Ostatnie dni były cudowne. Każdą wolna chwile spędzałam z Harrym.Trochę bałam się, że to wszystko możne się niedługo skończyć, dlatego kilka dni temu postanowiłam założyć ten pamiętnik. Czuje się trochę bezpieczniej myśląc, że nawet jeśli coś pójdzie nie tak i stracę przyjaciela zawszę czytając moje notatki będę mogła wrócić myślami to tych niesamowitych dni.
Dzisiaj Harry zabrał mnie na piknik za miastem. On jest niesamowity, mimo tak wielu zajęć i nadmiaru pracy, każdego dnia potrafi znaleźć chociaż chwile tylko dla mnie. Rano obudził mnie dźwięk przychodzącego SMS'a.
    "Będę po Ciebie około 12.00, czekaj na mnie przed domem. Zabieram Cie za miasto. ~Harry"
Ucieszył mnie fakt, ze zobaczę się z chłopakiem, ale wiadomość o wyprawie za miasto trochę mnie zaniepokoiła. Nie jestem typem człowieka, który czuje w sobie "zew natury". Zdecydowanie lepiej czuję się w mieście. Wstałam i zaczęłam się szykować. Nie miałam zielonego pojęcia co powinnam założyć. Ostatecznie w kurtce przeciwdeszczowej, kaloszach i z plecakiem wypchanym innymi ciuchami, w razie potrzeby przebrania się, punkt 12.00 stałam przed domem. Na mój widok Harry niemal nie posiadał się ze śmiechu:
-Hej koleżanko, myślałem, że jedziemy na wycieczkę, a nie na ryby.-drwił ze mnie.
-Bardzo zabawne. Powinieneś bardziej precyzyjnie wyjaśnić znaczenie słów 'wycieczka za miasto'. Ale nie martw się jestem przygotowana na wszystko, zaraz się przebiorę.-Powiedziałam zatrzaskując za sobą drzwi auta.
Podróż zajęłam na około 3 godzin, ale z Harrym nawet to mogłam wytrzymać. Chłopak cały czas umilał mi czas opowiadając dowcipy lub przedrzeźniając lecące w radiu piosenki.Kiedy dojechaliśmy na miejsce, Harry wziął z bagażnika jakiś koszyk i kazał mi iść w swoje ślady. Nie znałam okolicy dlatego bacznie podążałam za chłopakiem, droga była długa i mecząca.
-Błagam zatrzymajmy się tutaj.-marudziłam co chwilę.
-Jesteśmy na miejscu.-Usłyszałam w końcu
-Nareszcie.-chciałam dodać jeszcze coś o długiej podróżny,ale zamilkłam kiedy moim oczom ukazał się piękny krajobraz. Z pagórka, na którym właśnie staliśmy roztaczał się widok na rozległe lasy. W oddali widać było jakieś góry.- Harry jak tu cudownie.-powiedziałam zauroczona widokami.
-Miałem nadzieję, że Cis ei spodoba.- uśmiechnął się wyraźnie zadowolony z osiągniętego celu.- Ale to jeszcze nie wszystko.-po tych słowach wskazał ręka koc ,a na nim postawiony kosz.
-Piknik?- zapytałam zdziwiona, bo nikt nigdy nie zadał sobie dla mnie tyle trudu.-Jesteś niesamowity.-uściskałam chłopaka.
Spędziliśmy kilka godzin leżąc, przyglądając się widokom, rozmawiając i zajadając się przysmakami, które przyniósł Harry.
-Już czas na nas.- Powiedział widząc, że słonce zaczyna chylić sie ku zachodowi.
-Błagam zostańmy tutaj jeszcze trochę.-prosiłam, ale wiedziałam, ze czeka ans długa droga do domu.
-Obiecuje, ze jeszcze kiedyś tutaj wrócimy.-po tych słowach byłam pewna, że to nie ostatni raz kiedy odwiedziłam to miejsce, Harry obiecał, a to znaczyło, że mnie nie zawiedzie.
Kiedy tylko zasiadłam w samochodowym fotelu zasnęłam zmęczona nadmiarem cudownych przeżyć.
-Obudź się księżniczko, jesteśmy w domu.- usłyszałam głos Harrego.
Jeszce raz podziękowałam mu za te niesamowita wyprawę i pobiegłam do domu. Opowiedziałam dziewczyną o naszej przygodzie i poszłam pod prysznic. Napisałam właśnie SMS'a do Harrego, by jeszcze raz mu podziękować, a teraz zamierzam pójść spać. Obiecuję pisać zawsze kiedy w moim życiu przytrafi się coś ważnego.
                                                                                                                        xoxo Ola

Położyłam notatnik na półce przy łóżku i powoli odpływałam do krainy snów, kiedy usłyszałam telefon.
       "To była sama przyjemność spędzić ten czas z Tobą :) Dobranoc, śpij dobrze :** ~Harry"                     
               

czwartek, 23 maja 2013

Rozdział 9


Przez kilka kolejnych dni byłam bardzo smutna, nie chciałam w ogóle z nikim rozmawiać. Myśl o tym, że Paweł ma o mnie takie złe zdanie sprawiła, że czułam sie jak śmieć. Dziewczyny cały czas próbowały mnie pocieszać, ale to nic nie dawało. W końcu w akcie desperacji postanowiły wezwać na pomoc Harrego.
Kiedy zobaczyłam chłopaka przekraczającego drzwi  mojej sypialni pomyślałam " Tylko nie on, zaraz po Pawle jest ostatnią osobą, której teraz potrzebuje". Nie chodziło mi o to, ze już nie lubię Harrego, po prostu po tym co powiedział Paweł bałam sie, że chłopak możne myśleć, że 'lecę na jego kasę'.
-Cześć, martwiłem się.- powiedział zamykając za sobą drzwi.- Od momentu kiedy zostawiłem Cię z tym chłopakiem, nie odzywałaś się do mnie.Czy on coś Ci zrobił?- to było naprawdę urocze, ze aż tak sie przejmował, ale nie chciałam go obarczać swoimi problemami.
-Nie, nic sie nie stało.-próbowałam go oszukać, ale on patrzył na mnie jakby znał mnie od zawsze i widziałam, że wie kiedy kłamię.
-Widzę, że coś jest nie tak.- jego zielone oczy patrzyła na mnie tak przenikliwie, że dała za wygraną i postanowiłam opowiedzieć chłopkowi co się wydarzyło. Cały czas słuchał mnie nawet sie nie odzywając, kiedy skończyła powiedział tylko
-Nie powinnaś się przejmować tym co powiedział ten dupek.- chłopka przytulił mnie, a ja od razu poczułam sie lepiej. Przez resztę czasu starał się pomóc mi zapomnieć o całym tym zajściu. Spędziliśmy w moim pokoju cały dzień, oglądaliśmy jakieś bezsensowne komedie, wygłupialiśmy się, było naprawdę fajnie. Wieczorem włączyliśmy sobie film "Love Actually" i położyliśmy się na łóżku, nie wiem kiedy zasnęłam z głową na torsie chłopaka. Obudziły mnie dopiero pierwsze promienie słońca, które świeciły mi prosto w twarz, bałam się ruszyć, nie chciałam zbudzić Harrego. Leżałam tak bez ruchu dość długo,ale muszę przyznać, że nie czułam się z tym specjalnie źle. W pewnym momencie poczułam, że on chyba też sie budzi, czekałam aż sie poruszy czy coś, ale on tylko leżał i się na mnie gapił.
-Przestań się tak patrzeć!- wybuchłam w końcu, a wystraszony chłopak spadł z łóżka pociągając mnie za sobą. Oboje kulaliśmy się ze śmiechu.
-Przepraszam, ale tak smacznie spałaś i nie chciałem Cie budzić.- Próbował się tłumaczyć.
-Żartujesz, nie spałam już chyba od godziny.- Chłopak spojrzał na mnie jakby chciał coś zrozumieć.
-Skoro nie spałaś już od godziny to czemu po prostu nie wstałaś. Chodzi o to, że tak ładnie pachnę czy tak wygodnie leżało Ci się na moich mięśniach.- powiedział zarozumiale.
-Hahahaha, przestań.-rzuciłam w niego poduszką, a on nie pozostał mi dłużny, tak zaczęła się największa bitwa na poduszki jaką kiedykolwiek przeżyłam. Piórka latały po całym moim pokoju,a ja czułam sie jak mała dziewczynka. Było niesamowicie, nigdy nie przypuszczałam, że spotkam w swoim życiu kogoś, kto pozwoli mi czuć się tak swobodnie. Przy Harrym mogłam być sobą, nie przejmowałam sie niczym co nas otaczało, byłam po prostu szczęśliwa. Czułam ,że z każda spędzona z nim chwilą, lubię go coraz bardziej, nie chciałam tego przyznać, ale chyba sie w nim zakochiwałam. Wiem, to głupie przecież kilka dni temu prosiłam go żebyśmy sie nie spieszyli. W sumie to powinnam sie cieszyć, zanim mu cokolwiek wyznam mogę się upewnić, że to coś poważnego. Zeszliśmy na dół zjedliśmy śniadanie i przyszedł czas na pożegnanie. Uściskałam chłopaka i stałam na progu machając mu aż nie zniknął za bramą. . .          

środa, 22 maja 2013

Rozdział 8


Biegłam przez Hyde Park , kiedy na jednej z ławek zobaczyłam kogoś znajomego. Podbiegłam bliżej i zobaczyła Harrego. Byłam trochę zestresowana i zawstydzona, ale po chwili zdecydowałam sie podejść.
-Cześć ,co Ty tu robisz?- zapytałam.   
Chłopak nie wyglądał najlepiej ,była czymś bardzo zasmucony.
- Cześć , miło Cie widzieć. - powiedział wyraźnie zdziwiony tym ,że mnie widzi.
Usiadłam koło niego i zapadła niezręczna cisza. Po kilku minutach postanowiłam ją przerwać
- Czy między nami wszystko jest w porządku?- zapytałam lekko zakłopotana.
- Tak , oczywiście. -jego odpowiedź nie przekonała mnie.Po tych słowach znowu zaczął mnie ignorować ,a ja czułam się jakbym tylko mu przeszkadzała.
-Myślę ,ze powinnam już sobie pójść. - po tych słowach wstałam i skierowałam się w stronę domu.
Zdążyłam przejść przez bramę i wyjść na ulice , kiedy usłyszałam ,że ktoś mnie goni. Po chwili dołączył do mnie Harry.
-Przepraszam ,że tak sie zachowałem , ostatnią rzeczą jaką chciałbym teraz zrobić jest zranienie Ciebie.- powiedział ,a w jego głosie słychać było żal i wyrzuty sumienia.- Wiem ,że wszystko zepsułem. 
-Nie szkodzi , nic sie nie stało , każdy ma czasem gorsze momenty. Ale nie rozumiem co miałeś popsuć?- zapytałam lekko zmieszana.
Chłopak zatrzymał sie i spojrzał na mnie
- Wczoraj poprosiłem Cie żebyś pozwoliła mi byc swoim przyjacielem. Nie chciałem naciskać i dać Ci trochę czasu , miałem nadzieje ,ze kiedyś poczujesz do mnie to samo co ja czuje do Ciebie.- Słowa chłopaka bardzo mnie zdziwiły , przez kilka chwil nie wiedziałam co powiedzieć.
- Oo Harry , niczego nie popsułeś.- uśmiechnęłam sie. -Ale masz racje , potrzebujemy trochę czasu .by lepiej się poznać , dopiero wtedy będziemy pewni ,ze to co nas łączy to prawdziwe uczucie,a nie nic przelotnego ,bo ja też nie wybaczyłabym sobie gdybym Cie w jakikolwiek sposób zraniła.- po tych słowach mocno przytuliłam chłopaka.Dłuższą chwilę staliśmy trwając w uścisku, kiedy się od siebie 'odkleiliśmy' ,chłopak zaproponował ,że odprowadzi mnie do domu. Ulżyło mi ,że wszystko miedzy nami znowu jest w porządku i wszystko sobie wyjaśniliśmy. W drodze do domu spotkaliśmy Pawła.
-Już wiem dlaczego mnie olałaś.-powiedział jakby miał mi za złe ,że nie jest jedynym mężczyzna na świecie, z którym utrzymuje jakikolwiek kontakt.
-To nie tak , jak myślisz.- próbowałam sie tłumaczyć , chociaż nie czułam się do tego zobowiązana.
Przeprosiła i pożegnałam sie z Harrym i poprosiłam Pawła o chwilę rozmowy. Harry nie był przekonany czy powinien zostawiać nas samych ,ale ostatecznie udało mi si go przekonać. Teraz razem z Pawłem szliśmy ciemnymi uliczkami Londynu, miedzy nami panowała cisza jakbyśmy w ogóle sie nie znali. Postanowiłam  to przerwać.
-Ciesze sie ,że sie spotkaliśmy , powinniśmy poważnie porozmawiać.
Chłopak spojrzał na mnie .,a w jego oczach zobaczyłam błysk nadziei. Czułam sie okropnie ,że zaraz będę musiała  go zgasić.
- Myślałam o tym ,co wczoraj mi powiedziałeś. Naprawdę bardzo Cię lubie i cenie sobie Twoją przyjaźń ,ale jako przyjaciel zbyt dużo dla mnie znaczysz i nie mogłabym sie z tobą związać, bo wiem ,że nic by nam z tego nie wyszło ,a Ty byś mnie tylko znienawidził.- byłam całkowicie szczera , nie chciałam go oszukiwać. Przez chwile znowu zapadłą cisza, wiedziałam ,że on potrzebuje chwilę czasu żeby to wszystko sobie pookładać. Nagle wybuchł:
-Ty idiotko, przez ostatnio miesiąc byłem na każde Twoje skinienie, jak ostatni kretyn latałem za tobą ,a Ty mówisz mi ,że nic z tego nie będzie. Myślałaś ,że możesz mnie wykorzystywać zanim nie poderwiesz sobie jakiegoś bogatszego pajaca.- każde kolejne słowo ,które wychodziło z jego ust raniło mnie coraz bardziej. Miałam ochotę uciec, ale zanim to zrobiłam powiedziałam tylko.
-Nawet nie wiesz jak bardzo sie mylisz ,a co ważniejsze nie wiedziałam jak aj myliłam sie co do Ciebie.- po tych słowach szybko pobiegłam żeby Paweł nie widział ,że przez niego  płaczę. Wbiegam do domu , drzwi od pokoju zamknęłam na klucz i schowałam się pod kołdrą.Łzy spływały po moich polikach. Nie mogłam uwierzyć ,że straciłam jednego z najlepszych przyjaciół ,jednak po jego słowach nie uważałam żeby on kiedykolwiek nim był ...              
                     

wtorek, 21 maja 2013

Rozdział 7


Odwróciła się i zobaczyłam Harrego biegnącego w moja stronę. Zszokowany chłopak wpatrywał się we mnie swoimi zielonymi oczyma.
-Myślałem, że Cię już nigdy nie zobaczę.
-Ale jak to, szukałeś mnie?
-Tak. Przed wyjazdem w trasę zostawiłam Ci list ,ale nie odpowiadałaś i straciłem nadzieje.
-Ten list był od Ciebie?
-Tak. Daj mi szansę zostać Twoim przyjacielem. 
Byłam strasznie zdezorientowana , najpierw Paweł teraz Harry. Poczułam ,że dreszcze zaczynają przechodzić przez moje ciało, chłopka dał mi szybko swoją kurtkę i odwiózł do domu. Julia i Emili wyjechały  na weekend ze znajomymi i byłam całkowicie sama. Kiedy byliśmy już pod drzwiami zaczęło sie błyskać , byłam przerażona, bardzo bałam się burzy , pod pretekstem ,że niebezpiecznie jest wracać w taka pogodę poprosiłam chłopaka by został u mnie na noc. Dałam mu jakąś moja za dużą koszulkę i pościeliłam kanapę. Podziękowałam chłopakowi za pomoc i udałam się na górę. Szybko przebrałam się w piżamę i wskoczyłam do łóżka. Poczułam się zupełnie bezpiecznie kiedy usłyszałam głośnie :
-Dobranoc - z parteru.
Cały czas próbując poukładać sobie wszystko w głowie zasnęłam.
Kiedy się obudziłam, nie zdawałam sobie sprawy z tego co się wczoraj wydarzyło. Myślałam ,że wszystko mi się przyśniło. Ubrałam na siebie szlafrok i zeszłam na dół. Kiedy zobaczyłam Harrego , który jeszcze spał zrozumiałam ,że to nie był sen. Po cichu poszłam do kuchni żeby zrobić śniadanie. Kiedy siedziałam i czytałam gazetę do kuchni wszedł chłopak.
-Dzień dobry. - uśmiechnął się i zajął miejsce obok mnie.
-Dzień dobry. Częstuj się, może zrobić Ci kawy ?
-Chętnie.
Siedzieliśmy tak i rozmawialiśmy o wszystkim. Pierwszy raz mogliśmy pozwolić sobie na taką pogawędkę , nikt z nas się nigdzie nie spieszył, byliśmy tylko ja i Harry. Czułam jakby świat się zatrzymał. Nie wiem kiedy okazało sie ,że jest już 12.00. Chłopak powiedział ,że musi jechać załatwić jakieś swoje sprawy, ubrał się i wyszedł. Kiedy zamknął drzwi przypomniałam sobie ,że nie podziękowałam mu za wszystko. Szybko pobiegłam w stronę wyjścia w progu wpadłam na Harrego.
- Powinnam Ci podziękować.- powiedziałam zdziwione tym ,że chłopak jeszcze nie odjechał - Zapomniałeś czegoś?
- Tak. - powiedział tajemniczo, po czym mnie pocałował. - Zapomniałem się pożegnać. -uśmiechnął się zalotnie po czym szybko pobiegł do samochodu.
Zszokowana stałam przed domem dłuższa chwilę ,patrząc na odjeżdżające auto chłopaka . . .    
Cały dzień nie mogłam znaleźć sobie miejsca , myślałam o Harrym , o Pawle i wydarzeniach z ostatnich 24 godzin. Dzięki Bogu nareszcie wróciły dziewczyny i mogłam im o wszystkim opowiedzieć. Dziewczyny pomogły mi podjąć decyzje co do Pawła. Była pewna ,że nic do niego nie czuje i nie chce narażać naszej przyjaźni. Zdałam sobie sprawę ,że te kilka godzin z Harrym bardzo nas do siebie zbliżyły i chyba zakochiwałam się w nim. Bałam się ,że taki przystojny chłopak ,mogący mieć na pęczki dziewczyn wiele ładniejszych ode mnie , nie będzie czuł tego samego co ja ,a nasz pocałunek to był tylko impuls.
W głowie huczało mi od nadmiaru myśli. Postanowiłam zrobić to co zawsze robi Emili kiedy ma jakiś problem, ubrała sie w http://urstyle.pl/styl/LEWiciA/stylizacja/na-biegi/ i wyszłam pobiegać.

Przepraszamy za tak długą nieobecność , jutro powinien pojawić się kolejny rozdział :]

czwartek, 2 maja 2013

Rozdział 6

 Podeszłam po prezenty, były adresowane do mnie, ale anonimowe. Weszłam do domu. Odłożyłam zakupy i przeczytałam liścik. Był bardzo romantyczny, ale kto go mógł napisać? Rozmyślałam tak kiedy podeszła do mnie Julka.
-Co tak rozmyślasz?
-Ja?
-No tak, a kto?
-A myślę co by tu  zrobić.
-Wiesz co kumpel organizuje imprezę, może ty i Emilii poszłybyście ze mną?
-No ok. Jestem pewna, że Emilii pójdzie.
Poszłam do dziewczyny zapytać czy jest chętna. Ta jak sądziłam nie odmówiła tylko od razu zaczęłyśmy się szykować.
Ubrałam to: http://urstyle.pl/styl/Honey_123/stylizacja/46-5/ włosy rozpuściłam i zrobiłam lekki make-up.
Kiedy zeszłam dziewczyny już czekały. Razem ruszyłyśmy w drogę.
Na początku czułam się trochę spięta,bo nikogo tam nie znałam. Jednak wszyscy okazali się bardzo mili i dobrze się bawiłam. Kiedy tańczyłam wpadłam na pewnego chłopaka ...
-Bardzo przepraszam.- powiedział
- Nie szkodzi.
-Jestem Paweł.
-Ja Ola.
-Pozwól, że postawie Ci drinka.
-Chętnie.
Chłopak okazał się bardzo miły. Trochę potańczyliśmy i spędziłam z nim prawie cały wieczór. Chłopak odprowadził mnie do domu  wymieniliśmy się numerami telefonów i pożegnaliśmy się.
<miesiąc później>  
Ja i Paweł bardzo się zaprzyjaźniliśmy. Spędzamy ze sobą dużo czasu.
Cały czas zastanawiam się od kogo był ten list. Odpuściłam sobie bo sytuacja się nie powtórzyła.
Pewnego wieczoru, kiedy siedzieliśmy w parku z Pawłem, chłopak powiedział:
-Wiesz Ola bardzo dobrze się rozumiemy, bardzo mi się podobasz czy myślisz, że moglibyśmy być razem?
-Paweł, ale wiesz nigdy się nad tym nie zastanawiałam daj mi trochę czasu.
-Dobrze. Jak będziesz gotowa daj znać.
Po tych słowach chłopak odszedł. Na prawdę nigdy nie myślałam o nim w ten sposób. Cenie sobie jego przyjaźń i nie chciałam tego psuć. Z bezsilności zaczęłam płakać.
Zaczęło padać więc postanowiłam pójść do domu.Kiedy szłam przemoczona ulicą usłyszałam znajomy głos wołający mnie...


Przepraszamy, że tyle nie dodawałyśmy ale w sumie nie wiemy czy ktoś to wgl czyta. Jeżeli tak zachęcamy do zostawiania komentarzy. Pozdrawiamy Ola i Emilii xoxo