<z perspektywy Emili>
Została sama w domu. Nie byłam jakąś wielką fanką One Dierction, więc nie żałowałam. Postanowiłam wykorzystać wolna chwilę i pójść biegać. Ubrała swój sportowy http://urstyle.pl/styl/Muzia/stylizacja/sportowy-lans/ i miałam już wychodzić kiedy do domu wbiegła zdyszana Olka. Zaczęła opowiadać o swoim spotkaniu z Harrym Stylesem.
Gdy biegłam do domu wpadł na mnie jakiś chłopak.
-Oj przepraszam, nie zauważyłem Cię.
-Nie to moja wina.
Pomógł mi wstać. Dopiero po chwil zauważyłam ze to jeden z moich idoli.
-Nic Ci się nie stało?
-Wszystko w porządku.
Chwile rozmawialiśmy. To naprawdę sympatyczny chłopak.
-Nie będę Cię zatrzymywał, widzę że śpieszysz się na koncert.
-Tak, skąd wiesz ?
Popatrzy wymownie na koszulkę.
-A no tak. Jeszcze te bilety.
-Coś nie tak. Może mogę jakoś pomóc? Jestem Ci to winny.- uśmiechnął się do mnie czarująco.
-Nie mam samochód na parkingu.
-To chociaż pozwól się odprowadzić.
-Będzie mi bardzo miło.
Kiedy tak szliśmy zauważyłam, że moje auto jest zastawione i nie dam rady wyjechać.
-Mam jeszcze trochę czasu , chętnie Cię zawiozę.
-Nie chcę robić kłopotu.
-To żaden problem.
Kiedy byliśmy już pod domem szybko pobiegłam po bilety. W domu spotkałam Emili opowiedziałam jej o całym zajściu ,wzięłam bilety i razem wyszłyśmy z domu. Kiedy dziewczyna zobaczyła Harrego była w szoku , wydaje mi się ,że wcześniej myślała ,że żartuję.Pożegnałam się z koleżanką , która akurat szła pobiegać.W aucie Harry zapytał:
-Kim była ta dziewczyna?
-To moja przyjaciółka Emili.
-Myślę, że spodobała by się Niallowi.
Ruszyliśmy w drogę. kiedy podjechaliśmy pod arenę poprosiłam chłopaka o wspólne zdjęcie i autograf. Pożegnaliśmy się, chłopak pocałował mnie w polik,a ja lekko oszołomiona pobiegłam szukać Julii...
Oto czwarta część przygód Oli. Jutro pojawi się następna. ♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz